http://www.youtube.com/watch?v=hLQl3WQQoQ0
- Co jest? - powiedział zaniepokojony Harry.
- To Kornyel.. Harry pomóż.. - powiedziała Lea. Zaczęła się trzęść.
Jej były chłopak nie był jej wierny, bił ją i upokarzał.
- Czego chcesz gnoju? - powiedział rozwścieczony Styles.
- Ona jest moja! - usłyszał głos w słuchawce.
- Chciałbyś, ona zasługuje na kogoś lepszego..- odpowiedział Harry.
- Kim jesteś? - po chwili milczenia powiedział Kornyel.
- Prawdziwym chłopakiem Lei.
Połączenie zakończone.
- Harry, boję się.. - powiedziała dziewczyna siadając na kanapie.
- Nie bój się, jestem z Tobą. - powiedział Hazza, uśmiechając się.
Lea poczuła się bezpieczna.
- Będziesz spała w mojej sypialni. - powiedział Harry.
- A ty gdzie? - wstała i udała się w stronę toalety.
- Poradzę sobie jakoś. - złapał Leę i dał jej całusa w policzek.
- Dobranoc Harry..- powiedziała ruszając w stronę sypialni Harry'ego.
- Dobranoc. - stał i patrzał się jak idzie, na jej uśmiech, poczucie miłości.
- Dziękuję.. Kocham Cię..
** Rano**
Była godzina 9. Leę obudził świergot ptaków zza okna.
- Moja kruszyna wstała? - powiedział Harry. Lea nie byłą do końca obudzona więc nie zauważyła Harry'ego w drugim koncie pokoju.
- Witam kotek. Tak wstałam. - powiedziała dziewczyna przecierając oczy.
- Cieszę się.- Hazza podszedł do łóżka i pocałował mnie w policzek.
- Trochę się boję.
-Czego..
- Narażam Cię na niebezpieczeństwo. Kornyel jest nieobliczalny.
- Oj tam. Co na śniadanko?
- Nie zmieniaj tematu.. Miło było ale muszę już iść..
- Gdzie ? - zapytał zdziwiony.
Lea wstała, a Harry kilka sekund później uczynił to samo.
- Na śniadanie a gdzie? - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
Harry kochał jej uśmiech, jej spojrzenie, był strasznie zakochany w Niej.
Reszta dnia minęła na oglądaniu TV.
Nagle w drzwiach zadzwonił dzwonek..
- Pójdę otworzyć, zaczekaj. - Harry wstał i poszedł zobaczyć kto to.
- Kim jesteś?- w drzwiach stał jakiś chłopak.
- Kornyel.. Już po tobie młody.- zaczął ciągnąć go za koszule.
-Co ty robisz gnojku?! - do akcji wkroczyła Lea.
- Zabieram Cię.. - powiedział Kornyel, spychając Stylesa na podłogę.
- Nie, Harry, pomóż!- wołała Lea, ale na darmo.
Harry stracił przytomność.
Harry po jakiś 10 minutach odzyskał przytomność.
Był lekko zdezorientowany i oszołomiony.
Zadzwonił na policję, po czym ruszył w stronę domu Kornyela.
Jechał jak szalony. Źle się to skończyło..
jak źle? pisz dalej kobieto ! < 33
OdpowiedzUsuńdalej, dalej <3
OdpowiedzUsuńNEXT NEXT :3333
OdpowiedzUsuńsupeeer <3
OdpowiedzUsuńtwój blog jest boski <3
OdpowiedzUsuńpisz dalej
OdpowiedzUsuńpisz dalej
OdpowiedzUsuń